Wielkanoc cz.2 - Spokojne święta, czy aby na pewno?

Hejka ;*
Święta Wielkanocne... Niektórym z nas pewnie kojarzą się ze spokojem, rodzinną atmosferą z jajkiem przede wszystkim. Natomiast u mnie to jest zupełnie coś innego. 

Ostrzegam jeżeli ktoś jest bardzo przywiązany do tradycji Wielkanocnych i złamanie ich może mu przeszkadzać, to niech lepiej nie czyta ;)
Więc u mnie w tym roku to wyglądało tak:

Przyjechałam do babci w sobotę ok. godziny 13. Zamiast jakiejś Wielkanocnej potrawy zastało mnie w domu jedzenie z KFC. Cała rodzina leżała na łóżku i co chwilę ktoś podsiadał kogoś na lepszym miejscu. Moja rodzina jest wierząca więc niektóre osoby poszły poświęcić święconkę. Do wieczora czas zleciał w miarę szybko oczywiście siedząc na łóżku :) Następnego dnia rano śniadanie Wielkanocne (To jest najnormalniejsza rzecz, którą wykonujemy) Kiedy już wszyscy zjedli to ja, kuzynka, 2 ciocie i moja mama pojechałyśmy do Ojcowa. Chciałyśmy sobie pochodzić i zrobić trochę zdjęć ale miałyśmy też w planach zwiedzenie jaskini Wierzchowskiej i zamku w Ojcowie. Oczywiście musiało coś pójść nie tak, jak na złość akurat dzisiaj, tak właśnie w ten dzień w roku wszystko było zamknięte... Więc wróciłyśmy do domu, trochę poleżeliśmy iiii moja kuzynka przełączyła na kanał z disco polo. Zaczęła śpiewać, tańczyć i wgl. dostała szału :"D
Później się jeszcze z nią rozciągałam i dała mi kilka podpowiedzi jak zrobić ten cholerny szpagat, który już próbuje zrobić od jakiś 3 miesięcy. >.< Zobaczymy może mi się kiedyś uda. No a teraz właśnie piszę tego posta, koło mnie siedzi moja młodsza kuzynka, która mi cały czas smarka za uchem i nie umie wysiedzieć w miejscu, w tle leci eska na zmianę z 4fun.tv na fula, więc zanim ja się ogarnęłam co tu napisać to trochę czasu minęło.

Można powiedzieć, że to na tyle, święta trochę inne niż w innych rodzinach, chodź nie wiem, nie wiem może u was też jest trochę chaosu w świętach rodzinnych?
Pamiętajcie żeby jutro wcześniej wstać abyście nie obudzili się mokrzy :D

Marta <3